Witaj szkoło

No i zaczęło się, rodzice robią wszystko, żeby umilić szkolny start swoim dzieciom: zeszyciki, piórniki, kredki, mazaki, plecaki? To jest jakiś pomysł, aby pomóc dziecku w adaptacji do środowiska szkolnego, ale zastanówmy się czy aby na pewno warto? Czy kolorowy zeszyt, z którego wesoło macha do nas Myszka Miki będzie miał znaczenie przy nauce pierwszych liter? Czy rysunki wykonane kredkami o transparentnych kolorach będą piękniejsze? Czy gumka z bohaterem filmu inaczej usunie błąd w obliczeniach matematycznych niż tradycyjna, zwykła biała?

Co w takim razie mają zrobić rodzice, których nie stać na takie ?bajeranckie? niezbędniki? Czy to oznacza, że ich pociecha będzie miała gorszy start? Nic bardziej mylnego! To w jaki sposób pierwszak odnajdzie się wśród nowych obowiązków zależy w głównej mierze od rodziców, ich podejścia do sprawy i umiejętnego przekazania faktów z życia szkoły. Więc zaczynamy?

Najczęściej popełniane błędy
Zdarza się, że rodzice w złości mówią: ?Zobaczysz, jak będziesz dalej niegrzeczny to pójdziesz do szkoły? albo ?Poczekaj, w szkole to ci dopiero pokażą?. Tego typu ostrzeżenia jako metody wychowawcze nie sprawdzają się w praktyce. Dlaczego już na samym początku dziecko ma myśleć, że idzie do szkoły za karę, przecież niezależnie od swojego zachowania i tak będzie kiedyś musiało przekroczyć jej próg. Z doświadczenia wiem, że grzeczne dzieci też muszą chodzić do szkoły?

Rodzice często opowiadają dzieciom o swoich przeżyciach ze szkoły. Jako ludzie dorośli patrzymy na to co było kiedyś z lekkim przymrużeniem oka. Jeśli nasz malec usłyszy od ojca, że ten będąc uczniem ciągle rozrabiał, nie lubił matematyki i wagarował, a i tak szkołę ukończył rozbudzi w ten sposób świadomość, że można postępować w ten sposób bo przecież tatuś też tak robił? A tak prawdę mówiąc, czy tatuś troszeczkę się nie przechwala?

Rodzice dzieci sześcioletnich powinni wcześniej zastanowić się czy warto aby sześciolatek poszedł do szkoły razem z dziećmi starszymi od niego. Jest to trudna decyzja, która w głównej mierze zależy właśnie od rodziców i to na nich spada odpowiedzialność za podjętą decyzję, warto więc dobrze się nad tym zastanowić, pomóc może rozmowa z doświadczonym nauczycielem, który dobrze zna takie przypadki i podpowie na co zwrócić uwagę podejmując tę trudną decyzję, której skutki boleśnie może odczuć nasze dziecko.

Jak możesz pomóc ?
Dziecko boi się tego, czego nie zna. Pójdźcie razem podczas spaceru na teren szkoły, opowiedz co ona oferuje, może na terenie szkoły znajdują się boiska, z których uczniowie mogą korzystać na przerwach, może szkoła oferuje zajęcia dodatkowe, które rozwijają zainteresowania uczniów. Są szkoły, w których w ramach lekcji wychowania fizycznego oferuje się zajęcia na basenie lub lodowisku. Jako rodzic masz prawo uzyskać takie informacje więc nie bój się pytać.

Rozpoczęcie roku szkolnego to wielkie przeżycie dla najmłodszych, warto porozmawiać z innymi rodzicami, może okaże się, że do jednej klasy z naszą pociechą trafi jego kolega lub koleżanka. We dwoje zawsze jest raźniej, a i strach dzieli się wówczas na dwoje. Można także poprosić nauczycielkę, żeby na początku pozwoliła dzieciom usiąść razem w ławce. Rozmowa z nauczycielem będzie także istotna, jeśli Twoje dziecko jest leworęczne, warto, aby zwrócić na to uwagę od razu, dziecko bowiem zostanie posadzone z lewej strony ławki, aby dzieci siedzące razem w ławce nie przeszkadzały sobie wzajemnie podczas pisania.
Rozmowa z nauczycielem jest dobrym pomysłem, jeśli chcemy zwrócić uwagę na problemy zdrowotne naszych dzieci, jeśli mamy obawy, że może mieć kłopoty z asymilacją, lub innego typu problemy. Jestem pewna, że nauczyciel chętnie wysłucha tego co macie do powiedzenia i odpowie na wszystkie pytania, a Wy będziecie spokojni, że niczego nie zaniedbaliście.

Dzieci mają usilną potrzebę przynależenia do grupy rówieśniczej. Chciałabym zaryzykować stwierdzenie, że dzieci w młodszym wieku szkolnym nie zwracają uwagi na status materialny kolegi, jego strój czy wyposażenie tornistra, obawiam się jednak, że taka tendencja coraz bardziej dotyczy właśnie tych najmłodszych. Nie chcę teraz poruszać kwestii skąd to się wzięło i co z tym należy zrobić, ale nie dziwmy się, że nasze dziecko też odczuwa potrzebę posiadania tego, co mają inni. Warto porozmawiać z dzieckiem o tym już wcześniej, wytłumaczyć na co możecie pozwolić a na co nie. Ustalcie pewne granice, także materialne, pozwólcie, żeby dziecko podjęło z Wami decyzję, może decydując się na tańszy piórnik będziecie mogli kupić zeszyt z ulubionym bohaterem filmowym. W tym miejscu pojawia się moja prośba do rodziców, zastanówcie się, czy w piwnicy nie znajdują się kolorowe wstążki, może babcia ma jeszcze niepotrzebne korale, z których można wyczarować piękne ozdoby na zwykły plecak i piórnik, a może w szafce zostały kawałki kolorowej tapety, z której można zrobić okładki na zeszyty. Niewielkim kosztem poprawimy dziecku samopoczucie i pokażemy swoim przykładem, że nie ważne jest to co można kupić, ale to co można zrobić i z kim, niech dzieci wiedzą, że mają oparcie w nas – dorosłych, nawet w tak, wydawałoby się błahych sprawach. Czy to nie jest proste?

Myślę, że dobrym pomysłem będzie towarzyszenie dziecku w tym wielkim dniu. Jeżeli sami nie możecie poproście dziadków, może znajomych, aby zaprowadzili Waszą pociechę do szkoły, poproście aby zrobili kilka zdjęć do albumu. Jeżeli nie posiadacie aparatu poproście dziecko aby po powrocie narysowało to co najbardziej mu się podoba w nowej szkole. Takie zdjęcie bądź rysunek można wsunąć do zeszytu, aby towarzyszyły dziecku miłe wspomnienia ilekroć spojrzy na nie.

Pomysły można mnożyć, najważniejsze jest abyście Wy rodzice chcieli pomóc dziecku. Rozmawiajcie z nim, nie bagatelizujcie jego obaw, pokażcie, że dla Was to także jest ważna chwila.

About the author /


Related Articles

Archiwa

Latest

+

Random

+