Uczymy dzieci samodzielności

Samodzielności dzieci należy uczyć już od najwcześniejszych lat. W wieku ok. 1,5- 2 latdziecko wszystko chce robić samo. Często słyszy się u małych dzieci “ja sam” , a rodzice się na to nie zgadzają, bo dziecko zbyt długo się ubiera, za bardzo ciapie przy jedzeniu itd. Należy wtedy dziecku na to ciapanie pozwolić, ponieważ potem mija chęć do samodzielności i w późniejszym wieku jest wygodnie jeśli rodzice za niego wykonują pewne czynności. Musimy zdać sobie sprawę, że samodzielność nie przyjdzie dziecku samoistnie. To my rodzice nad wszystkim musimy pracować, czuwać i być konsekwentni. Wszystko to wiąże się z czasem, który musimy poświęcić na cierpliwą naukę samodzielności dziecka. Warto to zrobić, ponieważ zaowocuje to w przyszłości i nasze dziecko będzie zaradne.

Samodzielne zasypianie: już 3- miesięczne niemowlę można uczyć aby samo usypiało. Są różne dzieci, ale w większości przypadków trzeba będzie znieść nawet 2 godzinny płacz. Wielu rodziców może się tutaj oburzyć, bo niektórzy nie mogą wytrzymać kiedy dziecko płacze 5 minut. Płacz jest w tym wieku jedynym sposobem komunikowania się z rodzicami. Dziecko płacze kiedy jest głodne, kiedy jest mu mokro, kiedy jest zmęczone. Dopiero jak zaczyna mówić, czyli mniej więcej w wieku 1,5 roku, płacz stopniowo zanika. Dlatego nie ma co się przejmować półgodzinnym płaczem u dziecka, jeśli oczywiście nic mu nie jest, jest przebrane, najedzone. Ono żąda abyśmy je lulali. Ale po poru dniach nauczy się, że rodzice są obok, a ono samo musi zasnąć i rodziców nie ma przy nim tylko wtedy.
Od czego powinniśmy zacząć naukę samodzielności? Z pewnością od nauki samodzielnego wykonywania podstawowych czynności. Skupmy się na kilku czynnościach. Oczywiście do każdego dziecka należy podejść indywidualnie, ale pewne ramy możemy stosować do wszystkich dzieci.
Polecam metodę, polegającą na odłożeniu dziecka do łóżeczka. Najlepiej Wcześniej przetrzymać go tyle czasu, żeby było mocno zmęczone. Następnie dać buziaka, przytulić, powiedzieć coś miłego i ułożyć wygodnie w łóżeczku. Po położeniu dziecka w łóżeczku już do niego nie podchodzimy dopóki nie zaśnie. Pierwszy dzień może być trudny i dla rodzica i dla dziecka, ale już po 2 – 3 dniach zobaczycie efekty. Warunkiem powodzenia jest bezwzględna konsekwencja w działaniu.
Jest jeszcze jedna metoda, mianowicie po odłożeniu dziecka, dziecko oczywiście zaczyna płakać, przychodzimy do niego najpierw po 3, potem po 5, 7 minutach. Przychodząc bierzemy je w ramiona, przytulamy, dziecko się uspokaja i wtedy odkładamy je z powrotem do łóżeczka. Za każdym razem wydłużamy nasze przyjście o kilka minut. Ta metoda w naszym domu się nie sprawdziła. Nasz synek, kiedy do niego przychodziliśmy po paru minutach był jeszcze bardziej płaczliwy i dopiero wtedy trudno było mu się uspokoić. Na niego nie działało ciągłe nasze wchodzenie i wychodzenie. Zdecydowanie szybciej się uspokajał kiedy w ogóle nas nie widział.
Po paru tygodniach takiego treningu, potrafił przed zaśnięciem zorganizować sobie zabawę i było to normą dla niego, że jest czas spania i że zasypia sam.
Żeby ułatwić sobie zadanie, powinniśmy dziecku zorganizować jego własne miejsce do spania, najlepiej łóżeczko. Nie może być tak, że raz zasypia we wózku, innym razem na łóżku rodziców, a jeszcze innym w swoim łóżeczku. Musi wiedzieć, że łóżeczko służy do zasypiania. Dziecko bardzo się przyzwyczają do jakiegoś miejsca oraz do stałej pory usypiania, dlatego warto się tego trzymać.
Przy nauce samodzielnego zasypiania przyda się sporo wytrwałości i bycia konsekwentnym w swoich zamiarach. Trud się na pewno opłaci. Cały wieczór jest wtedy dla rodziców, mogą pobyć tylko ze sobą czy nawet odpocząć, bo dziecko obok w pokoju w tym czasie samo usypia.
Samodzielne jedzenie: musimy uzbroić się w cierpliwość i wyrozumiałość, bo będzie duży bałagan!Polecam przede wszystkim zakupienie krzesełka do karmienia. Można nabyć używane, wtedy to nie jest duży koszt. Ale dobrze, kiedy dziecko wygodnie może siedzieć, ma swój własny stoliczek dostosowany do jego wzrostu.
Kiedy dziecko kończy rok może uczyć się samo jeść. Najpierw podajemy pokarmy, które można nabić na widelec te, które nie mają zbyt rzadkiej konsystencji. Maluch nie poradzi sobie jeszcze z zupą czy kaszką. Na to przyjdzie pora mniej więcej za pół roku, oczywiście jeśli posiądzie umiejętność jedzenia widelcem, co jest łatwiejsze dla dziecka.
Początkowo dziecko dużo będzie jeść rękami, będzie paluszkami badać każdy kawałek jedzenia zanim go włoży do buzi. Pozwólmy na to, ubranie można przykryć specjalnymi śliniaczkami, które mają rękawki. Dziecko nie ubrudzi się w nich. No a podłogę można zetrzeć. A samodzielne jedzenie to wielka frajda dla dziecka.
Często mamy mówią, że dzieci wtedy mniej jedzą, ale to nie problem. Ja wtedy brałam drugi widelec i podkarmiałam malucha.
Kiedy dziecko nauczy się jeść widelcem, może my przejść do zup. Z tym będzie gorzej, dłużej będzie się uczyło, jak ma trzymać łyżkę aby zawartość za każdym razem nie lądowała na podłodze. Ale jeśli nie będzie próbować to długo samo nie będzie umiało jeść. Mój synek, kiedy miał 1,5 roku samodzielnie zjadał już zupkę. To bardzo wcześnie, ale ja byłam z niego dumna i szczęśliwa, że znów zyskałam trochę czasu dla siebie. Im więcej twoje dziecko jest samodzielne tym lepiej dla ciebie!
Higiena osobista: chodzi tutaj przede wszystkim o korzystanie z nocnika. Już 8-miesięczne dziecko można uczuć siadania na nocniku, oczywiście jeżeli umie już siedzieć. Na początku prawdopodobnie nic nie zrobi, a nawet jeśli to jeszcze nic nie rozumie i zrobiło siku przypadkiem. Na tym etapie chodzi jedynie o oswojenie dziecka z nocnikiem, aby później nie uciekało od niego. Najlepiej robić to każdego dnia, tuż po przebudzeniu, można dziecko czymś zabawić, bo może być mu trudno usiedzieć w jednej pozycji kilka minut. Starsze dziecko, które zrobi coś do nocnika, nawet jeśli to był przypadek, zawsze należy pochwalić.
I jeszcze jedno, w wielu domach nocnik początkowo służy do zabawy, dziecko wchodzi nóżkami do niego, targa go za sobą po całym domu itd. Nic dziwnego, że potem nie chce z niego korzystać, bo traktuje go jako zabawkę. Od początku przeznaczenie nocnika musi być prawidłowe i malec musi o tym wiedzieć.
To samo dotyczy samodzielne mycia się. Dwuletnie dziecko może samo się już umyć, całe ciałko. Rodzic musi być oczywiście obecny przy tym i na pewno jeszcze będzie musiał to mycie poprawić. Ale dla dziecka jest to wielka satysfakcja, jest zadowolone, że robi to sam. Jeżeli chodzi o mycie ząbków, to również może dziecko robić to samodzielnie, ale zawsze trzeba po nim poprawić. Dlatego, że dziecko niedokładnie myje zęby i próchnica gotowa. Ja mojemu 4-letniemu synowi do tej pory poprawiam jego mycie zębów, bo widzę, że on z przodu myje ale z tyłu już za bardzo nie sięga.

About the author /


Related Articles

Archiwa

Latest

+

Random

+