Korepetycje – sposób dorobienia do pensji nauczyciela?

Korepetycje od lat mają bardzo złą sławę. Niesłusznie, bo one zawsze były, są i będą, a to dlatego, że zawsze będą istniały dzieci, które z różnych powodów mają kłopoty z opanowaniem jakichś partii materiału i żeby sobie z nimi poradzić, będą musiały skorzystać z fachowej pomocy. W Polsce problem leży w tym, że system edukacji wytworzył patologiczną sytuację, która bywa już nazywana „przemysłem korepetycyjnym”.

W tej chwili wina za niepowodzenia obciąża się jedynie uczniów i ich rodziców. Nauczyciele, którzy stawiają bardzo dużo ocen niedostatecznych, nie są rozliczani z jakości swojej pracy, nawet wtedy, kiedy sprawdzając wiedzę z materiału, który oni sami tłumaczyli, większości uczniów stawiają jedynki. Nasuwa się samo, ze musieli źle wytłumaczyć i te lekcje wyraźnie im nie wyszły. Tłumaczenie, że nauczyciel na pewno uczy świetnie, tylko uczniom uczyć się nie chce, które często słyszy się w takich sytuacjach, jest w tym miejscu całkowicie chybione, bo jednym z zadań nauczyciela, niezwykle ważnym, jest zaciekawienie uczniów swoim przedmiotem i sprawienie, żeby chcieli go zgłębiać. Może się zdarzyć, ze pojedynczy uczniowie nie dadzą się zmotywować do pracy, ale jeśli ktoś nie potrafi zmotywować wielu uczniów może nie powinien być nauczycielem.

Wiktor trafił na nauczycielkę języka angielskiego, która wyróżniała uczniów chodzących do niej na korepetycje. Pierwsza lekcja w klasie polegała na zastraszeniu, a potem, bez względu na ilość włożonej przez ucznia pracy, oceny wahały się między 2 a 3. Matka zorganizowała chłopcu korepetycje. Dwa razy w tygodniu udzielała ich studentka anglistyki, ale oceny chłopca nie uległy zmianie. Chłopak był coraz bardziej załamany, a korepetytorka zdezorientowana. Inne dzieci, które chodziły na korepetycje do swojej nauczycielki, nie miały takich problemów.

To, że uczniowie nie mają wiedzy, która ich nauczycielowi wydaje się niezbędna do kontynuowania nauki, nie powinno być problemem rodziców. To nauczyciel jest odpowiedzialny za poziom wiedzy swoich uczniów i jeśli uważa, że mają braki, powinien je z nimi nadrobić. Dopóki tego nie zrobi, nie powinien w żadnym wypadku wpisywać uczniom ocen niedostatecznych do dziennika. Wnikliwe analizowanie przyczyn niepowodzeń szkolnych uczniów należy do szkoły i to tam właśnie powinno się organizować dla nich nieodpłatna pomoc.

Rodzice zamiast wydawać mnóstwo pieniędzy i zabierać dzieciom czas korepetycjami, powinni zwrócić uwagę dyrekcji szkoły na niepokojące zjawisko. Jeżeli dyrektor nie potrafi wpłynąć na nauczyciela, można zwrócić się do nadzoru pedagogicznego, czyli do kuratorium oświaty.

Na podstawie: L. Bojarska, K. Brzeziński, T. Rek, Ochrona prawna dziecka. Dziecko w szkole.

About the author /


Related Articles

Archiwa

Latest

+

Random

+