Rate this post

Lęki są dla dziecka bardzo realne. Pomagamy się ich pozbyć.Pewnego dnia wyobrażenia o potworach lub innych istotach różnie nazywanych przez rodziców, opiekunów lub same dziec i zaczynają być realne w życiu naszych maluchów. Dzieci chcą zasypiać przy włączonej lampce, z rodzicami lub z maskotką w ręce. Czy to jest naturalny etap rozwoju? Dlaczego dzieci boją się ciemności? Czy to wina wybujałej wyobraźni? Na te pytania będziemy chcieli tu odpowiedzieć, a także dać kilka wskazówek całkiem odbiegających od tych, które polecają psycholodzy.

Skąd się biorą lęki

Jest wiele możliwości pochodzenia lęków. Warto je dostrzec, przeanalizować i wyeliminować. Niektóre z nich to:

  • telewizja – niestety, większość bajek nie nadaje się do oglądania przez dzieci. Pod tym względem mnóstwo jest w nich elementów, które wywołują strach u dziecka. Są to między innymi:
    • ukazywanie w nich nocy i święcących w niej oczu,
    • pokazywanie ciemności, po której chodzą głównieczarne charaktery,
    • ukazywanie potworów różnego kalibru z wielkimizębami itd.,
    • pokazywanie, że mają jakąś magiczną moc.
  • gry komputerowe – pełne różnego kalibru potworów,
  • straszenie dziecka przez starsze rodzeństwo, rodziców czy dziadków, szczególnie wtedy gdy chcą sobie podporządkować malucha, ponieważ inne metody nie działają.

Czy wyobraźnia jest wrogiem dziecka

Teoretycy (czytaj: psycholodzy) twierdzą, że największym wrogiem przerażonego dziecka jest jego własna wyobraźnia. Nic bardziej błędnego nie mogli wymyślić. Jeśli wasz malec ma bujną wyobraźnię to jest to powód do radości, symptom jego pomysłowości i oznaka inwencji twórczej. W żaden sposób nie może być ona źródłem lęku. Oczywiście może ona wspomagać go, ale źródłem będą wyżej opisane elementy.
Nieprawdą jest również, że to cecha tego wieku. Im dzieciak jest starszy, tym bardziej ma wybujałą wyobraźnię, a jednak z biegiem czasu przestaje się bać zmyślonych potworów.
To co powoduje, że taki mały szkrab zaczyna się bać ciemności i różnych złudzeń to otoczenie, które sugeruje mu, że takie zjawy, duchy i inne osobniki grasują w ciemności. Dlaczego więc małe dzieci ulegają tym sugestiom? Odpowiedź jest prosta i banalna.

Dzieci mają silną wiarę

Otóż, im dzieci są młodsze, tym bardziej są łatwowierne i gotowe są uwierzyć we wszystko co powie tata, mama, rodzeństwo, ktokolwiek z otoczenia czy bajka w telewizji. Ponieważ od początku nie jest ono skażone kłamstwem , wierzy we wszystko co usłyszy. Z biegiem lat dostrzega ono duże i małe kłamstewka serwowane przez innych i zaczyna coraz bardziej powątpiewać w ich opowieści. Tak się dzieje np. z Mikołajem. Tym samym przestaje się bać potwora, którego nigdy nie widział.
Nie zapomnę do dziś, jak chcąc zachęcić moje dzieci do jedzenia straszyliśmy ich, że w żołądku mieszka straszny robak. Jeśli się go nie nakarmi to wyjdzie z buzi. Oczywiście efekt osiągnęliśmy, ale z perspektywy czasu uważam to za zły pomysł, gdyż w dziecku wydzielamy niezdrowy strach sugerujący, że takie potwory istnieją. Poza tym wcześniej czy później zobaczą, że kłamaliśmy i zaufanie do nas pryska jak bańka mydlana.

Warto naprawiać nasze błędy

Podobną sytuację mieliśmy z naszym dwuletnim synem. Jego starsze rodzeństwo straszyło go mieszkającym w ciemności Huhu. Początkowo śmialiśmy się z tego z żoną. Później jednak zauważyliśmy, że nie chce pójść sam do ciemnej kuchni wyrzucić śmiecia, do ciemnego korytarza po kapcie czy salonu po kubek z piciem. To był dla nas alarm, aby zmienić swoje postępowanie w tej kwestii. Ostry zakaz straszenia dziecka po miesiącu poskutkował pozytywnym rezultatem. Przestał wspominać „potwora Huhu” i bez problemu chodzić po całym mieszkaniu bez względu na to czy jest jasno czy ciemno.
Problemy z nieposłuszeństwem naszych maluchów wynikają z naszych zaniedbań co do dyscypliny. Wielokrotnie rodzice próbują je nadgonić właśnie poprzez okłamywanie i straszenie jakimiś istotami. Efekt możemy osiągnąć, ale… Po pierwsze będzie widoczny tylko w domu, w ciemności lub w określonych warunkach ( np. gdy sąsiad kuje za ścianą ). Natomiast gdy jest jasno lub jesteśmy u znajomych dziecko szaleje. Po drugie mamy efekt uboczny w postaci wystraszonych dzieci przy pójściu spać lub podczas snów. Dlatego nasza wygrana może kosztować zbyt wiele.

Niemądre rady psychologa

To, co wyczytałem w jednym z artykułów napisanych przez panią psycholog zmroziły mi krew w żyłach. Jej rady są tak niedorzeczne i prowadzące do jeszcze większego lęku u dziecka, że aż trudno uwierzyć, że ktoś taki prowadzi w dodatku prywatną praktykę. Gorsze jest to, że ludzie z wielkim zaufaniem podchodzą do takich metod i nie dziwiłbym się gdyby ich dzieci popadały w jeszcze gorszy stan. Przytoczę jedną z rad jakimi raczy swych pacjentów:
„…Wymyślcie wieczorny rytuał „na odstraszanie potworów”: nasmaruj dziecku buzię odrobiną kremu dla dzieci i wyjaśnij, że potwory nie znoszą jego zapachu, zaparz „magiczną herbatkę” do picia przed snem, zajrzyj do szafy i głośno „wygoń” stamtąd potwora, namów dziecko, by wyobraził sobie „superbohatera”, który obroni je przed wyobrażonymi pająkami spod łóżka…”
Przecież to nic innego jak upewnianie malucha, że potwory nocne istnieją, tyle że nie znoszą zapachu i upewnianie, że jednak siedzą w szafie czy pod łóżkiem. Może dziecko jest naiwne, ale nie takie głupie jak pani psycholog myśli. Chwilę później ono może pomyśleć:
„..może potwór przyjdzie z zatkanym nosem, może potwór poczeka aż przestanę pachnieć, a jak nie usłuchał mamy i siedzi nadal…”
Żaden rytuał, przytulanka, wymyślony superbohater czy siedzenie z dzieckiem przy dobranockach nie jest w stanie pomóc dziecku, któremu się wmawia, że potwory istnieją, tylko trzeba je wygonić na noc. To jest tak jakbyśmy codziennie połykali tabletki na ból zęba, zamiast go wyrwać.

A co w zamian

Przede wszystkim należy zbadać, co jest źródłem lęku. Kiedy już wiemy co może być tego przyczyną trzeba wyeliminować wszystkie elementy pobudzające lęk. Oto kilka rad, co należy zrobić.

  1. Wyeliminować oglądanie przez dziecko telewizji – programy, filmy czy nawet reklamy zawierają elementy wywoływania strachu.
  2. Przeglądać bajki wcześniej i puszczać dziecku w komputerze, na video, lub na odtwarzaczu DVD,
  3. Zakazanie dziecku korzystania z komputera, gdzie ma dostęp do różnego rodzaju elementów lęku, postaci, mroku czy nieprzyjemnej muzyki,
  4. Nie egzekwować dyscypliny poprzez jakiekolwiek straszenie ( wiem, że niektórzy potrafią straszyć dzieci doktorem, a później dziwią się, że dziecko nie chce iść do przychodni i krzyczy na jego widok ) – są metody bez ubocznych efektów,
  5. Nie przywoływać osób, które nie istnieją (np. Mikołaja).